sobota, 12 lipca 2014

Wakacyjny niezbędnik kierowcy




Choć kalendarzowe lato dopiero się rozpoczęło, to słońce i słupki rtęci mknące do góry wskazują, że wiosna jest już tylko wspomnieniem. Oznacza to, że rozpoczyna się sezon wakacji i urlopów, a wraz z tym wyjazdów i podróży.

fot. www.neotravel.pl

Doskonale wiemy, że jadąc nad morze pakujemy ręcznik i klapki. W góry – wygodne buty, a pod namiot – karimatę i spray na owady. Olejek do opalania, bluzę (bo przecież może być zimno), parasol (bo może padać), choć może peleryna byłaby lepsza… Dobra, weźmy obie. W tym całym ferworze wakacyjnego pakowania walizek, staramy się nie zapomnieć niczego. Jednak oczywiście zgodnie z prawem Murphy’ego, po wyjechaniu z domu stwierdzimy, że czegoś zapomnieliśmy. Rzadko kiedy pamiętamy, by sprawdzić czy nasze auto jest odpowiednio wyposażone w dłuższą podróż.


WYPOSAŻENIE OBOWIĄZKOWE


fot. wypozyczalniasamochodowwarszawa.pl
Każdy kierowca wie (lub przynajmniej powinien wiedzieć) co zawsze obowiązkowo musi znajdować się w jego aucie. Mowa tu o apteczce, gaśnicy i trójkącie ostrzegawczym. Są to przedmioty na tyle istotne, że ich brak uniemożliwi nam pomyślne przejście badania technicznego. Warto jednak przed dłuższą podróżą dla pewności sprawdzić datę ważności gaśnicy oraz stan techniczny trójkąta ostrzegawczego. Również apteczka często ma ładnych kilka lat i nawet nie wiemy co się w niej znajduje. Sprawdzenie czy na pewno mamy w niej jałowe opatrunki, plaster, jednorazowe rękawiczki, gazę czy chustę służącą w razie potrzeby jako temblak, zajmie nam dosłownie chwilę. Oczywiście życzę wszystkim aby apteczka nigdy się nie przydała. Jednak w razie nagłej potrzeby dobrze jest być wyposażonym w odpowiedni sprzęt.

fot. trojkaty.pl
BEZPIECZEŃSTWO

Kamizelka odblaskowa choć w Polsce nie jest nieodzownym elementem wyposażenia samochodu, pomoże nam zapewnić sobie bezpieczeństwo. Niezależnie od tego czy będziemy świadkami wypadku i przyjdzie nam zabezpieczać miejsce zdarzenia, czy będziemy zmieniali koło na poboczu, kamizelka sprawi, że będziemy widoczni z daleka. Inni kierowcy w porę nas zauważą i z pewnością zwolnią. Dzięki temu może też ktoś przyjdzie nam z pomocą. Nie od dziś wiadomo, że żółty fluorescencyjny kolor kojarzy się z sytuacją wymagającą pomocy, bądź zachowania szczególnej ostrożności.

(NIE)ZBĘDNIK KIEROWCY


Istnieje pewna grupa narzędzi i akcesoriów, których obecność w naszym aucie nie jest obowiązkowa. Jednak sytuacja wygląda inaczej, jeśli mówimy o codziennym dojeżdżaniu do pracy te kilka, bądź kilkanaście kilometrów, a inaczej jeśli przed nami trasa o długości kilkuset kilometrów. W pierwszej sytuacji jeśli nasze auto ulegnie awarii, nawet drobnej, zawsze możemy zadzwonić po pomoc, choćby w postaci szwagra. Nie każda bowiem usterka wymaga wzywania lawety i sztabu wykwalifikowanych mechaników. Będąc w znanej okolicy, w miarę sprawnie możemy dotrzeć do domu, warsztatu, bądź samodzielnie opanować sytuację. Jednak jeśli nie znamy okolicy i jesteśmy zdani sami na siebie, a z pomocnych akcesoriów mamy jedynie papierek po batoniku i buty żony, które przecież „zgubiła i nie wie gdzie są”, sytuacja przybiera mniej radosne barwy. Każdy ma w domu jakąś starą i zapomnianą torbę, która świetnie sprawdzi się jako wakacyjny garażowy niezbędnik. Postaram się przybliżyć, co w takiej torbie dobrze jest umieścić, zwłaszcza przed dłuższą podróżą. 

Bezpieczniki
fot. conrad.pl

Wyobraźmy sobie sytuację – jesteśmy w trasie. Leje. I nagle nasze wycieraczki odmawiają współpracy. Zjeżdżamy najbliższym zjazdem, stajemy gdziekolwiek i co wtedy? Oczywiście przyczyna może leżeć na przykład po stronie przekaźnika sterującego wycieraczkami, ale największe prawdopodobieństwo wskazuje właśnie na bezpiecznik. Skrzynkę z nimi znajdziemy z reguły pod kierownicą (ukrytą pod klapką) a drugą – pod maską, w okolicach komputera sterującego. Zestaw bezpieczników o różnych oporach (bowiem bezpiecznik od wycieraczek może być inny niż ten – przykładowo – od ogrzewania tylnej szyby czy wentylatora chłodnicy) kupimy na większych stacjach benzynowych, lub w sklepach z akcesoriami elektrycznymi bądź motoryzacyjnymi za kilkanaście złotych. Może nam to popłacić w wyżej wymienionej sytuacji. Zamiast czekać aż ulewa ustąpi, w ciągu kilku chwil wymieniamy bezpiecznik i możemy kontynuować podróż.


Klucz, śrubokręt i kombinerki
fot. trmotor.pl

Podstawowe klucze płasko-oczkowe – 10, 12 i 13, mogą nam uratować urlop. Wystarczy wyobrazić sobie sytuację, gdy poluzuje się śruba mocująca klemę na akumulatorze. Auto nagle zgaśnie, radio przestanie grać, a rozrusznik nie będzie miał najmniejszego zamiaru pobudzić silnika do życia. Bez klucza nic nie zdziałamy, ale jeśli w naszym bagażniku będziemy mieli niepozorną płaską dziesiątkę, dokręcimy winowajcę i z uśmiechem będziemy mogli kontynuować podróż. To samo tyczy się śrubokręta, choćby płaskiego i małych kombinerek, które w razie potrzeby mogą posłużyć nam jako obcinaczki. Te wszystkie akcesoria to wydatek niespełna 50 złotych, a znajdziemy je w każdym sklepie narzędziowym czy markecie budowlanym.

Plastic-fantastic
fot. tunery.tv

Przydatne mogą się również okazać plastikowe akcesoria, takie jak taśma izolacyjna i opaski zaciskowe, popularnie nazywane „trytkami”. Za ich pomocą poradzimy sobie z przetartym kablem, oderwaną dolną osłoną silnika, bądź czymkolwiek wymagającym przywiązania bądź przyklejenia do czegoś innego.


Kable rozruchowe
fot. warsztatkubusia.pl

Niby jest to przedmiot rzadko używany, ale czasem jednak może się przydać. Niezależnie czy akurat nasze auto będzie potrzebowało cudzego prądu, czy też my będziemy chcieli wyratować z opresji kogoś stojącego na poboczu. Na rynku jest dostępnych wiele ich rodzajów różniących się opornością czy długością. Między innymi te parametry decydują o ich cenie, która zwykle wynosi od 20 do nawet 150 złotych.


Rękawice i koc
fot. sklepy24.pl

Grube rękawice, które kupimy w każdym sklepie z artykułami do majsterkowania za kilka złotych, mogą nam pomóc uchronić dłonie przed brudem i potencjalnym skaleczeniem. Również stary podarty koc zamiast trafić na śmietnik, może wylądować w kącie garażu, aby towarzyszyć nam w dalszych podróżach. W końcu w razie sytuacji, gdy zajdzie potrzeba położenia się na ziemi w celu naprawy czegoś pod autem, lepiej położyć się na kocu, choćby starym i poplamionym, niż na gołej, nie zawsze czystej i suchej ziemi.


Linka holownicza
fot. masterled.pl

Może się zdarzyć, że awaria, która przytrafi nam się w trasie okaże się niemożliwa do samodzielnego naprawienia. Choćby nawet sam Chuck Norris przybył nam z pomocą, to nic nie zdziałamy. Zachodzi wtedy konieczność doprowadzenia auta do najbliższego warsztatu samochodowego. Oczywiście jeżeli mamy wykupiony pakiet ubezpieczenia Assistance, możemy zadzwonić po auto-lawetę, która zawiezie nas do serwisu. Jednak może się okazać, że mieszkaniec pobliskiego miasteczka, który się nad nami zlitował zatrzymując się niosąc pomoc, zna warsztat oddalony o parę kilometrów od miejsca zdarzenia. Czy w takiej sytuacji warto czekać kilka, a czasem nawet kilkanaście godzin na pomoc drogową stojąc na poboczu? Czasem lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i poprosić uczynnego człowieka o holowanie. Za pomocą linki holowniczej (ważne aby była to lina właśnie o takim przeznaczeniu, używanie do tego celu na przykład pasów transportowych może się bardzo źle skończyć) łączymy oba auta. Dobrze jest wówczas przekazać kierownicę w najbardziej doświadczone ręce, holowanie pojazdów wymaga bowiem pełnego skupienia i umiejętności. Po pierwsze ważne jest, aby samochody poruszały się z prędkością do 30 km/h (w terenie zabudowanym) lub 60 km/h (poza terenem zabudowanym). Drugą kwestią jest napięcie liny, która nie może luźno ciągnąć się po asfalcie. Ważnym aspektem jest płynność ruszania, przyspieszania oraz hamowania,. Obaj kierowcy powinni być w pełni skupieni, jednak zwłaszcza ten kierujący pojazdem holowanym. Rzeczą o której nie wszyscy kierowcy wiedzą, jest zakaz używania świateł awaryjnych podczas holowania pojazdów. Zamiast tego za tylną szybą powinniśmy umieścić trójkąt ostrzegawczy, aby informować innych uczestników ruchu drogowego o nietypowej sytuacji. Jest to szczególnie ważne na drogach autostradowych i szybkiego ruchu, kiedy inne samochody poruszają się znacznie szybciej od nas.

Jak widać nie ma tego dużo, wyciągnięta z dna szafy stara torba nie będzie ważyła tony, ani nie zajmie pół bagażnika. Te kilka przydatnych przedmiotów może pomóc kierowcy uporać się z drobnymi usterkami we własnym zakresie. Na pewno zapewni też spokój ducha, dając duże prawdopodobieństwo opanowania sytuacji. W końcu o ile lepiej „zepsuć się” będąc wyposażonym w odpowiedni sprzęt, niż tylko w parasol i szpilki małżonki.


33 komentarze:

  1. Przydatny wpis. Niezbędnik każdego kierowcy. Znajomy policjant opowiadał, że o dziwo często się zdarza, że kierowcy nie mają zapasowego koła! O czym nie napisałaś, bo przecież wydaje się być to oczywiste. A co tu mówić o czymś dodatkowym, jak tu podstaw brak :)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jak poprzednik - to podstaw podstaw. Dobrze by było mieć jeszcze naładowaną zapasową baterię do telefonu w razie rozładowania tego pierwszego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry przegląd rzeczy "must have" kierowcy. Przyznam się, że sam nie bywam tak dobrze przygotowany podczas wyjazdów, prawdopodobnie przez to że nie miałem jeszcze jakiejś srogiej wpadki i auto mi się jeszcze nie rozkraczyło na środku autostrady:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez cały rok nie tylko w wakacje wożę ze sobą torbę awaryjną z wyżej wymienionymi przedmiotami. Pamiętajmy, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć jakie przygody spotkają nas na trasie ale na te najpopularniejsze warto być zabezpieczonym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w samochodzie większość z tych rzeczy jednak jeszcze żadna mi się nie przydała :D Ale ostrożności nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic odkrywczego w tym wpisie nie przeczytałem, ale taki spis może się niektórym przydać znając ignorancję niektórych kierowców.

    OdpowiedzUsuń
  7. Również staram się mieć niezbędniki przez Ciebie opisane.Trzeba przyznać, że dobre zestawienie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No ostrożności nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lista zakupów zrobiona, teraz tylko wybrać się do sklepu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny artykuł ponieważ zawiera chyba wszystkie niezbędne elementy. Warto jeszcze sprawdzić zawartość apteczki. Ostatnio kupiłem taką w folii i nie można było sprawdzić w sklepie co zawiera. Po wyjściu ze sklepu okazało się, że są tam dwa plastry jeden malutki bandaż i ... tyle.

    OdpowiedzUsuń
  11. W podróży - czy to wakacyjnej czy zimowej, wszystko może się zdarzyć. Dlatego też trzeba być przygotowanym na ewentualne zaskoczenia. Trójkąt, apteczka i dobra nawigacja to podstawa, choć warto zadbać też o odpowiednie systemy bezpieczeństwa np takie kontrolujące czas pracy kierowców.

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę świetny artykuł , teraz tylko do sklepu bo lista już jest :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A może pojawi się wpis o zimowym niezbędniku kierowcy ?:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przydatny spis rzeczy :) super !

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze przygotowany zestaw, które zdecydowanie znajdzie zastosowanie kryzysowych sytuacjach

    OdpowiedzUsuń
  16. Do tych wszystkich niezbędnych rzeczy warto dodać jeszcze odpowiednie ubezpieczenie OC, zastanowienie się nad dokupieniem ubezpieczenia AC, a także skorzystanie z ubezpieczenia turystycznego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cenne wskazówki dla każdego kto wybiera się w trasę. Ja niestety przekonałem się jak bolesny może być brak takiego niezbędnika co uderzyło mnie także po kieszeni.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny zestaw podróżny :) Dobrze to zawsze przypominać, ale w tym przypadku to nie tylko samo przypomnienie bo niektórych rzeczy nie widziałam, żeby ktoś pokazywał, że się przydadzą. A poza tymi zawsze podstawowymi przydadzą się takie,które nam pomogą w sytuacjach, które nikt nie przewidzi :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny niezbędnik :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo rzadko taki niezbędnik się przydaje, jednak warto go mieć, bo można przypadkiem dostać całkiem niepotrzebny mandat podczas kontroli.

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie zawsze w bagażniku wskazany przez Ciebie asortyment jest:) Niezależnie od tego czy wybieram się w trasę czy nie i chyba warto żeby każdy kierowca był tak wyposażony:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zamiast liny do holowania polecałbym jeszcze sztywny hol. Jesli przyjdzie nam holowanie z nieogarniętym kierowcą to będzie on bezpiecznym rozwiązaniem. Pozdraiwam

    OdpowiedzUsuń
  23. Niby rzadko się to wykorzystuje, ale jednak. Ostatnio miałem okazję, trójkąt oraz mniejszy sprzęt narzędzi wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  24. Warto pilnować tego, aby mieć wszystko "na stanie". Nigdy nie wiadomo, co może się przydazyć.

    OdpowiedzUsuń
  25. Bez takiego sprzętu lepiej nie ruszać się w długie trasy

    OdpowiedzUsuń
  26. Długa trasa i brak takiego sprzętu? No way! Nigdy nie wiadomo, co nas spotka

    OdpowiedzUsuń
  27. Koniecznie trzeba sprawdzać przed każdą dłuższą podróżą, czy mamy te rzeczy w bagażniku. Zwłaszcza apteczkę, gaśnicę i trójkąt. Nigdy nie wiadomo, kiedy nam się przydadzą. Człowiek nie myśli o takich rzeczach na co dzień.
    Pozdrawiamy z twoje-dywaniki.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. Apteczka i trójkąt to moim zdaniem chyba najistotniejsze elementy całego tego niezbędnika. Znam osoby, które jeżdżą przez dość długi czas bez dobrze wyposażonej apteczki itp..Dla mnie to czysta lekkomyślność.

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo dobrze napisane. Bezpieczeństwo to podstawa!

    OdpowiedzUsuń
  30. Zuzanno łamiesz stereotypy jak widać kobiety potrafią lepiej dbać o bezpieczeństwo i wyposażenie podczas w samochodzie niż faceci. To się ceni!

    OdpowiedzUsuń