sobota, 12 października 2013

Wymieniamy końcówki drążków!





Spodobało mi się pisanie „porad pani mechanik”, a jako że ostatnio zaprzyjaźniony Leon zapałał potrzebą wymiany końcówek drążków kierowniczych w tempie natychmiastowym, postanowiłam i tą naprawę uwiecznić. Ale od początku... 

Drążek kierowniczy – co, jak i po co...


Drążki kierownicze są jednymi z elementów układu kierowniczego naszego autka. Drogie Panie, czy zastanawiałyście się kiedyś jak to się dzieje, że Wasz samochód posłusznie skręca kiedy kręcicie kierownicą? Na sprawne działanie pojazdu pracuje wiele elementów, o istnieniu których często nie mamy nawet pojęcia. Wsiadamy za kółko i przed sobą widzimy jedynie kierownicę. A za nią coś musi być! No chwila, tam się przecież coś dzieje! Otóż dzieje się i to dużo. Kierownica „po drugiej stronie” zaopatrzona jest w kolumnę kierowniczą, taki patyk, którego drugi koniec tkwi w przekładni. Jest wiele rodzajów przekładni kierowniczych, jednak obecnie najczęściej stosowane są mechanizmy śrubowe (śrubowo-kulkowe) wykorzystywane głównie w samochodach ciężarowych, oraz przekładnie zębatkowe, nazywane maglownicami, stosowane w samochodach osobowych. Dzięki temu ustrojstwu, które wykorzystuje odpowiednie przełożenia, kierownica kręci się z mniejszym oporem. Myślę, że każdy kiedyś jechał starym samochodem bez wspomagania. To, że we współczesnych autach po kilku zakrętach nie czujemy się jak po siłowni, jest właśnie zasługą maglownicy. Ale wróćmy do wspomnianych drążków. Z przekładni wychodzą dwa drążki kierownicze, po jednym na każde koło skrętne. Drążek jest to nic innego jak kawałek pręta o grubości palca z gwintem na końcu. Jednak nie jest to taki sobie zwykły pręt. Są one wykonywane z najwyższej jakości kutej stali a następnie poddawane dodatkowej obróbce cieplnej, w celu uzyskania jak najwyższej wytrzymałości i odpowiedniej struktury materiału. Na końcu drążka znajduje się jego końcówka. Jest to część wymienna, która dość często ulega zużyciu wskutek normalnego eksploatowania pojazdu. Ktoś dobrze pomyślał rozdzielając te dwa elementy. Wymiana końcówek drążków wprawnemu mechanikowi zajmuje około pół godziny (oczywiście o ile wszystko się ładnie odkręci, a z tym różnie bywa...), z całymi drążkami schodzi się nieco dłużej. Końcówka drążka składa się głównie ze sworznia. Jest to element metalowo-gumowy z przegubem kulowym wewnątrz, mocujący drążek do zwrotnicy. Zastosowanie gumowego elementu w tym przypadku ma na celu zmniejszenie wibracji przenoszonych na układ kierowniczy.

Wybrałam części ze znanej mi firmy MOOG. Jest to znany na całym świecie producent elementów układu kierowniczego, zawieszenia, łożysk i wielu innych. Wyroby tej marki charakteryzują się trwałością i wysoką jakością wykonania, więc z czystym sumieniem mogę ją polecić.


ETAP 1: Diagnoza


Skąd wiedzieć, że drążki bądź ich końcówki odpracowały już swoje i najwyższy czas wymienić je na nowe? Oczywiście najlepiej pojechać na stację diagnostyczną „i niech się mechanik martwi”. Ale dobrze wiemy jak to wygląda w praktyce. Stacje kontroli pojazdów odwiedzamy z reguły raz w roku, kiedy to trzeba odbębnić obowiązkowy przegląd. Warsztatowym sposobem jest podniesienie samochodu na lewarku i poszarpanie kołem. Żaden luz nie powinien być wyczuwalny. Dobrze jest poprosić drugą osobę o szarpanie kołem. Wy w tym czasie możecie spokojnie obadać dłonią wszelkie ruchome elementy za kołem. Jeśli końcówka drążka kierowniczego uległa zużyciu, z pewnością to poczujecie. Będzie czuć, że tam się coś ewidentnie rusza, stuka, puka, jak zwał tak zwał. Jednak podnoszenie samochodu w niedzielne popołudnia kiedy nie mamy nic innego do roboty, nie jest chyba Waszym ulubionym zajęciem. Jak więc zdiagnozować zużyte końcówki drążków jedynie podczas jazdy? Nie jest to łatwa sztuka... Często objawy temu towarzyszące mogą być bardzo podobne do objawów uszkodzeń innych elementów. Możliwe są luzy, drżenie bądź wibracje kierownicy. Częstym objawem jest też ściąganie auta w jedną stronę podczas dodawania gazu, a w drugą przy jego odpuszczaniu. Trzeba być czujnym, dlatego jeśli zauważycie jakąkolwiek różnicę w zachowaniu Waszego autka, najlepiej szybko zabrać je do doktora aby uniknąć nieszczęścia.

ETAP 2: Wymiana

 


Krok 1: Odkręcamy koło :) jak zawsze

Krok 2: Odkręcamy od spodu nakrętkę mocującą końcówkę drążka, grzecznie prosząc pacjenta, aby sworzeń nie zaczął się kręcić wewnątrz. Jeżeli to nastąpi, zaczyna się zabawa ze ściskaniem szczypcami, ogólnie chodzi o to by unieruchomić sworzeń, aby nakrętka dała się odkręcić. W przypadku Leona, lewe koło odpuściło bez problemu. W prawym natomiast nakrętka trochę się odkręciła, a potem sworzeń zaczął się kręcić. Jako że zużyte końcówki i tak szły na złom, w ruch poszła szlifierka kątowa i po problemie :)

Odkręcamy nakrętkę.
Ucinamy :)


Krok 3: Luzujemy nakrętkę kontrującą na drążku. Ma ona za zadanie trzymać końcówkę na swoim miejscu i zapobiec nieplanowanemu odkręcaniu. Z reguły ciężko ją odkręcić, mi z pomocą przyszedł młotek :)

Odkręcamy nakrętkę.


Krok 4: Wybijamy sworzeń. Jeżeli wymieniamy końcówkę drążka na nową, można bez ceregieli walnąć młotem od spodu. Jeśli jednak po prostu coś majstrujemy przy zawieszeniu i tego akurat elementu nie planujemy wymieniać, nie wolno uderzać w trzpień od spodu ponieważ zaklepiemy gwint, zniszczymy go i nie uda nam ponownie nakręcić nakrętki. W tej sytuacji możemy albo uderzyć młotkiem od boku (wtedy z reguły sworzeń sam wyskoczy), albo nakręcić nakrętkę tak, aby wszystkie jej zwoje pokryły się z gwintem sworznia (po chłopsku mówiąc: śruba ma być na równo z nakrętką) i wtedy posłużyć się młotkiem.

Wybijamy końcówkę drążka.

Krok 5: Przy użyciu dwóch płaskich kluczy odkręcamy końcówkę drążka. Sprytnym patentem jest zaparcie klucza trzymającego drążek o wahacz, wtedy spokojnie odkręcacie jego końcówkę, nic Wam się nie kręci i macie do dyspozycji obie, brudne już nieco ręce :)

Odkręcamy końcówkę drążka.


Krok 6: Wkręcamy nową końcówkę razem z nakrętką dołączoną do zestawu, dokręcamy nakrętkę kontrującą na drążku (zostawiając ją w pozycji jak najbardziej zbliżonej do pierwotnego położenia) i składamy wszystko w odwrotnej kolejności. Gotowe!

Montujemy nowy element.
Voila!

Jak wspomniałam wcześniej, czasem zdarzy się, że sworzeń zacznie się kręcić wewnątrz i nijak nie możemy go odkręcić. Co wtedy? Nie panikować :) Jeśli wymieniacie końcówkę na nową, to po prostu można dziada uciąć i po kłopocie. Ale jeśli z jakiegoś, Wam tylko znanego powodu musicie rozmontować zawieszenie, wtedy z pomocą przyjdą Wam wielkie szczypce (czasem nazywane „żabą”) i druga osoba najlepiej w postaci Pudzianowskiego. Jeśli naszego narodowego strongmana akurat nie macie pod ręką, będzie musiał wystarczyć mąż/brat/ojciec/kolega/sąsiad ktokolwiek kto będzie w stanie mocno docisnąć sworzeń do mocowania w zwrotnicy. Wy wtedy w zorganizowanym pośpiechu, poganiani przez pomocnika odkręcacie nakrętkę i gotowe :)

Po wymianie drążków kierowniczych bądź samych ich końcówek, wskazana jest wizyta w warsztacie lub stacji kontroli pojazdów, celem ustawienia zbieżności kół. Ponoć da się to wykonać w warunkach domowych, lecz radziłabym w tym temacie zaufać wykwalifikowanym mechanikom i specjalistycznemu oprzyrządowaniu. Przy źle ustawionej zbieżności auto może ściągać w którąś ze stron, zniszczyć Wam opony i znacząco wpływać na prowadzenie.

Jak widzicie taka naprawa nie jest wybitnie skomplikowana. Wystarczy kilka narzędzi, czas i chęci a da się zrobić prawie wszystko w warunkach domowych. Wiadomo, że bez doświadczenia lepiej samemu nie majstrować, bo mogą być z tego kłopoty. Ale każdy zna kogoś, kto zna kogoś kto jest mechanikiem, choćby w zakresie własnego podwórka. Sądzę mimo wszystko, że fajnie wiedzieć co przyczynia się do ruchu Waszego maleństwa. A więc teraz już wiecie :)

4 komentarze:

  1. Kobieta sama majsterkująca przy samochodzie, dokonująca napraw i kochająca motoryzację... Coś pięknego:-)

    Sam ostatnio wymieniałem końcówkę drążka i musiałem starą rozciąć, bo za nic nie chciała się wykręcić.

    Świetny blog. Super się czyta.

    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. przez przypadek trafiłam na ten blog.. super!! będę częściej ;)
    pasjonatka motoryzacji pozdrawia z krakowa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydało się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo ciekawsze i bardziej pouczające niż pokazanie drązka z końcówką zamontowanego w imadle i krótka instrukcja odkręcania tejże końcówki. Kobieta kobiecie potrafi a facet facetowi nie zawsze chce pomóc.kocham takie kobiety.

    OdpowiedzUsuń