Spodobało
mi się pisanie „porad pani mechanik”, a jako że ostatnio
zaprzyjaźniony Leon zapałał potrzebą wymiany końcówek drążków
kierowniczych w tempie natychmiastowym, postanowiłam i tą naprawę
uwiecznić. Ale od początku...
Drążek kierowniczy – co, jak i po co...
Drążki
kierownicze są jednymi z elementów układu kierowniczego naszego
autka. Drogie Panie, czy zastanawiałyście się kiedyś jak to się
dzieje, że Wasz samochód posłusznie skręca kiedy kręcicie
kierownicą? Na sprawne działanie pojazdu pracuje wiele elementów,
o istnieniu których często nie mamy nawet pojęcia. Wsiadamy za
kółko i przed sobą widzimy jedynie kierownicę. A za nią coś
musi być! No chwila, tam się przecież coś dzieje! Otóż dzieje
się i to dużo. Kierownica „po drugiej stronie” zaopatrzona jest
w kolumnę kierowniczą, taki patyk, którego drugi koniec tkwi w
przekładni. Jest wiele rodzajów przekładni kierowniczych, jednak
obecnie najczęściej stosowane są mechanizmy śrubowe
(śrubowo-kulkowe) wykorzystywane głównie w samochodach
ciężarowych, oraz przekładnie zębatkowe, nazywane maglownicami,
stosowane w samochodach osobowych. Dzięki temu ustrojstwu, które
wykorzystuje odpowiednie przełożenia, kierownica kręci się z
mniejszym oporem. Myślę, że każdy kiedyś jechał starym
samochodem bez wspomagania. To, że we współczesnych autach po
kilku zakrętach nie czujemy się jak po siłowni, jest właśnie
zasługą maglownicy. Ale wróćmy do wspomnianych drążków. Z
przekładni wychodzą dwa drążki kierownicze, po jednym na każde
koło skrętne. Drążek jest to nic innego jak kawałek pręta o
grubości palca z gwintem na końcu. Jednak nie jest to taki sobie
zwykły pręt. Są one wykonywane z najwyższej jakości kutej stali
a następnie poddawane dodatkowej obróbce cieplnej, w celu uzyskania
jak najwyższej wytrzymałości i odpowiedniej struktury materiału.
Na końcu drążka znajduje się jego końcówka. Jest to część
wymienna, która dość często ulega zużyciu wskutek normalnego
eksploatowania pojazdu. Ktoś dobrze pomyślał rozdzielając te dwa
elementy. Wymiana końcówek drążków wprawnemu mechanikowi zajmuje
około pół godziny (oczywiście o ile wszystko się ładnie
odkręci, a z tym różnie bywa...), z całymi drążkami schodzi się
nieco dłużej. Końcówka drążka składa się głównie ze
sworznia. Jest to element metalowo-gumowy z przegubem kulowym
wewnątrz, mocujący drążek do zwrotnicy. Zastosowanie gumowego
elementu w tym przypadku ma na celu zmniejszenie wibracji
przenoszonych na układ kierowniczy.
Wybrałam części ze znanej mi firmy MOOG. Jest to znany na całym świecie producent elementów układu kierowniczego, zawieszenia, łożysk i wielu innych. Wyroby tej marki charakteryzują się trwałością i wysoką jakością wykonania, więc z czystym sumieniem mogę ją polecić.
ETAP 1: Diagnoza
Skąd
wiedzieć, że drążki bądź ich końcówki odpracowały już swoje
i najwyższy czas wymienić je na nowe? Oczywiście najlepiej
pojechać na stację diagnostyczną „i niech się mechanik martwi”.
Ale dobrze wiemy jak to wygląda w praktyce. Stacje kontroli pojazdów
odwiedzamy z reguły raz w roku, kiedy to trzeba odbębnić
obowiązkowy przegląd. Warsztatowym sposobem jest podniesienie
samochodu na lewarku i poszarpanie kołem. Żaden luz nie powinien
być wyczuwalny. Dobrze jest poprosić drugą osobę o szarpanie
kołem. Wy w tym czasie możecie spokojnie obadać dłonią
wszelkie ruchome elementy za kołem. Jeśli końcówka drążka
kierowniczego uległa zużyciu, z pewnością to poczujecie. Będzie
czuć, że tam się coś ewidentnie rusza, stuka, puka, jak zwał tak
zwał. Jednak podnoszenie samochodu w niedzielne popołudnia kiedy
nie mamy nic innego do roboty, nie jest chyba Waszym ulubionym
zajęciem. Jak więc zdiagnozować zużyte końcówki drążków
jedynie podczas jazdy? Nie jest to łatwa sztuka... Często objawy
temu towarzyszące mogą być bardzo podobne do objawów uszkodzeń
innych elementów. Możliwe są luzy, drżenie bądź wibracje
kierownicy. Częstym objawem jest też ściąganie auta w jedną stronę podczas dodawania gazu, a w drugą przy jego odpuszczaniu. Trzeba być czujnym, dlatego jeśli zauważycie jakąkolwiek różnicę w
zachowaniu Waszego autka, najlepiej szybko zabrać je do doktora aby
uniknąć nieszczęścia.
ETAP 2: Wymiana
Krok
1: Odkręcamy koło :) jak zawsze
Krok
2: Odkręcamy od spodu nakrętkę mocującą końcówkę drążka,
grzecznie prosząc pacjenta, aby sworzeń nie zaczął się kręcić
wewnątrz. Jeżeli to nastąpi, zaczyna się zabawa ze ściskaniem
szczypcami, ogólnie chodzi o to by unieruchomić sworzeń, aby
nakrętka dała się odkręcić. W przypadku Leona, lewe koło
odpuściło bez problemu. W prawym natomiast nakrętka trochę się
odkręciła, a potem sworzeń zaczął się kręcić. Jako że zużyte
końcówki i tak szły na złom, w ruch poszła szlifierka kątowa i
po problemie :)
![]() |
Odkręcamy nakrętkę. |
![]() |
Ucinamy :) |
Krok
3: Luzujemy nakrętkę kontrującą na drążku. Ma ona za zadanie
trzymać końcówkę na swoim miejscu i zapobiec nieplanowanemu
odkręcaniu. Z reguły ciężko ją odkręcić, mi z pomocą
przyszedł młotek :)
![]() |
Odkręcamy nakrętkę. |
Krok
4: Wybijamy sworzeń. Jeżeli wymieniamy końcówkę drążka na
nową, można bez ceregieli walnąć młotem od spodu. Jeśli jednak
po prostu coś majstrujemy przy zawieszeniu i tego akurat elementu
nie planujemy wymieniać, nie wolno uderzać w trzpień od spodu
ponieważ zaklepiemy gwint, zniszczymy go i nie uda nam ponownie
nakręcić nakrętki. W tej sytuacji możemy albo uderzyć młotkiem
od boku (wtedy z reguły sworzeń sam wyskoczy), albo nakręcić
nakrętkę tak, aby wszystkie jej zwoje pokryły się z gwintem
sworznia (po chłopsku mówiąc: śruba ma być na równo z nakrętką)
i wtedy posłużyć się młotkiem.
![]() |
Wybijamy końcówkę drążka. |
Krok
5: Przy użyciu dwóch płaskich kluczy odkręcamy końcówkę
drążka. Sprytnym patentem jest zaparcie klucza trzymającego drążek
o wahacz, wtedy spokojnie odkręcacie jego końcówkę, nic Wam się
nie kręci i macie do dyspozycji obie, brudne już nieco ręce :)
![]() |
Odkręcamy końcówkę drążka. |
Krok
6: Wkręcamy nową końcówkę razem z nakrętką dołączoną do zestawu, dokręcamy nakrętkę kontrującą na
drążku (zostawiając ją w pozycji jak najbardziej zbliżonej do
pierwotnego położenia) i składamy wszystko w odwrotnej kolejności.
Gotowe!
![]() |
Montujemy nowy element. |
![]() |
Voila! |
Jak
wspomniałam wcześniej, czasem zdarzy się, że sworzeń zacznie się
kręcić wewnątrz i nijak nie możemy go odkręcić. Co wtedy? Nie
panikować :) Jeśli wymieniacie końcówkę na nową, to po prostu
można dziada uciąć i po kłopocie. Ale jeśli z jakiegoś, Wam
tylko znanego powodu musicie rozmontować zawieszenie, wtedy z pomocą
przyjdą Wam wielkie szczypce (czasem nazywane „żabą”) i druga
osoba najlepiej w postaci Pudzianowskiego. Jeśli naszego narodowego
strongmana akurat nie macie pod ręką, będzie musiał wystarczyć
mąż/brat/ojciec/kolega/sąsiad ktokolwiek kto będzie w stanie
mocno docisnąć sworzeń do mocowania w zwrotnicy. Wy wtedy w
zorganizowanym pośpiechu, poganiani przez pomocnika odkręcacie
nakrętkę i gotowe :)
Po wymianie drążków kierowniczych bądź samych ich końcówek,
wskazana jest wizyta w warsztacie lub stacji kontroli pojazdów,
celem ustawienia zbieżności kół. Ponoć da się to wykonać w
warunkach domowych, lecz radziłabym w tym temacie zaufać
wykwalifikowanym mechanikom i specjalistycznemu oprzyrządowaniu.
Przy źle ustawionej zbieżności auto może ściągać w którąś
ze stron, zniszczyć Wam opony i znacząco wpływać na prowadzenie.
Jak widzicie taka naprawa nie jest wybitnie skomplikowana. Wystarczy kilka narzędzi, czas i chęci a da się zrobić prawie wszystko w warunkach domowych. Wiadomo, że bez doświadczenia lepiej samemu nie majstrować, bo mogą być z tego kłopoty. Ale każdy zna kogoś, kto zna kogoś kto jest mechanikiem, choćby w zakresie własnego podwórka. Sądzę mimo wszystko, że fajnie wiedzieć co przyczynia się do ruchu Waszego maleństwa. A więc teraz już wiecie :)
Kobieta sama majsterkująca przy samochodzie, dokonująca napraw i kochająca motoryzację... Coś pięknego:-)
OdpowiedzUsuńSam ostatnio wymieniałem końcówkę drążka i musiałem starą rozciąć, bo za nic nie chciała się wykręcić.
Świetny blog. Super się czyta.
Pozdrawiam:-)
przez przypadek trafiłam na ten blog.. super!! będę częściej ;)
OdpowiedzUsuńpasjonatka motoryzacji pozdrawia z krakowa :)
Przydało się :)
OdpowiedzUsuńDużo ciekawsze i bardziej pouczające niż pokazanie drązka z końcówką zamontowanego w imadle i krótka instrukcja odkręcania tejże końcówki. Kobieta kobiecie potrafi a facet facetowi nie zawsze chce pomóc.kocham takie kobiety.
OdpowiedzUsuń